poniedziałek, 8 lutego 2010

Wyróżnij się lub zgiń?...

Zastanawia mnie często obserwowane zjawisko – z jednej strony każdy z nas chciałby być indywidualnością, docenioną, zauważoną i wyjątkową. Z drugiej strony ulice pełne są podobnie wyglądających ludzi, dążących do osiągnięcia tego samego, pożądających takich samych dóbr i rozkoszy. Co jest silniejsze? Czy chęć posiadania tego, co sąsiad (tylko w nieco lepszej wersji oczywiście), czy jednak wyróżnienie się i pokazanie własnego „ja”? To pytanie nie jest proste i z pewnością wymaga badań i wiedzy socjologów. Niemniej jednak mnie fascynuje. Ciągle zastanawiam się nad tym, jak mówienie o wyróżnikach ma się do rzeczywistości i dlaczego tak wiele małych firm kopiuje biernie działania innych, nie chcąc się „wychylać”…
Oczywistym powodem monotonii jest często moda i tzw. trendy – zarówno sposób ubierania, jak i wygląd firm uzależniony jest od tego, co doradzają styliści. Niestety równie często od dostępności materiałów i zasobności portfeli. Ale czy nie są zastanawiające takie same lokale fryzjerskie, urządzone trochę jakby zostały sklonowane? Całkiem niedawno (na szczęście dla wielu w czasach zaprzeszłych) wszyscy mieli w mieszkaniach identyczne meblościanki. Teraz co drugi fryzjer i kosmetyczka wygląda tak samo – bo taka moda. Naturalnie neutralny, elegancki i prosty wystrój gwarantuje bezpieczeństwo – prawie każdy klient będzie się w nim bowiem czuł dobrze. Ale czy na pewno zapamięta i jakoś podświadomie pozycjonuje? Dlaczego ma przyjść ponownie akurat do ciebie? Bo cię zna, docenia jakość, itp.? Oczywiście – to powody najważniejsze. Ale jeśli dopiero co otworzyłeś/otworzyłaś swoje królestwo? Czy te powody pozostają aktualne?
Dzisiaj wszystkiego jest pod dostatkiem. Klient wybiera codziennie. Zastanawia się co jest dla niego najlepsze, identyfikuje się z dostawcami usług – w każdej dziedzinie. Bombardowany jest mnóstwem informacji, których już nie koduje i które zlewają mu się w jedną całość. Męczące i trudne – to z całą pewnością. Dlatego poszukuje inspiracji, sygnału, który skieruje go tam, gdzie będzie zadowolony. Dlatego, sięgając po prosty przykład, coraz więcej samochodów oznaczonych jest naklejkami przedstawiającymi dobra wszelakie – motocykle, konie, żaglówki – pokazujemy innym to, na czym nam zależy. Chcemy utożsamić się z konkretną grupą i czuć wyjątkowo. W szarości dnia codziennego okazuje się to jednak bardzo ważne.
Czy zatem idąc do „atakowanego dzisiaj” fryzjera potrzebujemy kopii, klonów i monotonii? Wyróżnienie się jest trudne. Pokazanie własnego oblicza, demonstracja tego jaka jest nasza firma naprawdę wymaga i większego wysiłku i pomysłu i konsekwencji. Bezpieczne zaszycie się w klonowaniu to droga na skróty. I oczywiście w wielu przypadkach przynosząca w miarę satysfakcjonujące rezultaty. Ale czy „w miarę” oznacza „wystarczające”?
Twoja firma to ty. Trywialne. Ty i Twoi ludzie. Firma to niepowtarzalne wartości, podejście do klienta i klimat. Firma to wizerunek, jaki zbudowałeś na swoim rynku. A wizerunek powinien być wyraźny, rozpoznawalny, ciekawy. Nie na siłę, nie wymuszony - po prostu szczerze wyjątkowy.
Stale to powtarzam i stale za mało – DLACZEGO TWÓJ KLIENT MA PRZYJŚĆ AKURAT DO CIEBIE??? Co jest twoim wyróżnikiem, powodującym, że przyciągasz kolejnych chętnych? No i czy ten wyróżnik podkreślasz na co dzień? Czy klient wie jak ma do ciebie trafić? Zostawiasz mu na drodze okruszki w lesie (a w zasadzie w dżungli) rynku?
Jeśli tak – to dlaczego ciągle widzę podobne obrazki? Czy na tablicy, która jest świetnym miejscem na reklamę działalności o lokalnym zasięgu (ponieważ mieści się w bardzo często odwiedzanym salonie fryzjerskim) ktokolwiek się wyróżnia? Na co powinnam zwrócić uwagę, czekając na swoją kolej… Jedyną moją uwagę zwróciła… NUDA!

Brak komentarzy: