poniedziałek, 30 marca 2009

Sklep internetowy marketingowym sposobem na zysk?

Internet w obecnych czasach odgrywa ogromną i stale rosnącą rolę. Stał się nieodzownym narzędziem komunikacyjnym każdego przedsiębiorcy; a dla młodego pokolenia jest źródłem informacji, rozrywki, nawiązywania znajomości, randkowania a także coraz częściej… kupowania. Wirtualne zakupy to już chleb powszedni, nie tylko dla odważnych. Tego typu transakcje nie napawają już strachem i stają się najwygodniejszą formą dla zabieganych i stale spieszących się ludzi XXI wieku. Warto również zauważyć element „polowania”, jaki takim transakcjom towarzyszy. Polowanie na okazje, rywalizacja o konkretny przedmiot na portalach aukcyjnych – zaspokajają odwieczne ludzkie potrzeby łowieckie. W Internecie sprzedaje się dosłownie wszystko. Jest to jednak nadal kanał dystrybucji posiadający gigantyczne rezerwy i potencjał. Liczba sklepów, oraz ilość kupujących stale rosną, ale daleko im do nasycenia, zwłaszcza w naszym kraju.
Uruchomienie sklepu internetowego jest stosunkowo proste i nie wymaga długiego przygotowania. A co najistotniejsze – koszty i wymagane zaplecze logistyczne są niewspółmierne mniejsze, niż w przypadku handlu tradycyjnego! Nie potrzebujecie Państwo: lokalu, magazynu, ale również ilość towaru jest mocno zredukowana – często można sprowadzać go zgodnie z zamówieniami składanymi przez klientów ostatecznych. Jeśli klient dokona wirtualnego zakupu, zamówienie od Państwa trafi niezwłocznie do dostawcy. Istnieje niestety poważne ryzyko, które wynika z ewentualnego braku towaru na magazynie dostawcy, o którym nie jesteście Państwo poinformowani. Mimo to należy śmiało stwierdzić, że są to jedynie niuanse, z całą pewnością możliwe do zweryfikowania i ustalenia od pierwszego dnia działania wirtualnego sklepu.
Największe szanse zaistnienia zwieńczonego sukcesem mają sklepy z asortymentem przeznaczonym dla jasno sprecyzowanej i posiadającej potencjał grupy klientów. Jeżeli prawidłowo identyfikujecie Państwo potrzeby tej grupy, to macie zdecydowanie większe możliwości zyskownego działania i rozwoju. Zamknięte grupy klientów polują w sieci na precyzyjnie określone, wysoce specjalistyczne produkty, koniecznie w atrakcyjnych cenach – panuje bowiem powszechne przekonanie, że „w sieci jest taniej” – a to głównie dzięki wspomnianym już oszczędnościom logistycznym i kadrowym.
Koszty przygotowania i startu profesjonalnego sklepu internetowego wynoszą od tysiąca do kilku tysięcy złotych, co w porównaniu z koniecznością wynajęcia lokalu i zatowarowania go, a także ewentualnym zatrudnieniem sprzedawcy, wydaje się barierą bardzo nikłą. Dlatego też coraz więcej przedsiębiorców interesuje się również przeniesieniem dotychczasowej działalności handlowej do Internetu. Takie posunięcie gwarantuje jeszcze jeden, zasadniczy plus – a mianowicie nieporównanie szerszy zasięg dotarcia z ofertą do potencjalnych klientów. Jeśli oferowany przez Państwa asortyment jest wystarczająco ciekawy i atrakcyjny, szybko znajdziecie kupujących, bez względu na to, czy sprzedajecie profesjonalny sprzęt wędkarski czy najnowocześniejszą, chińską myśl techniczną… Wirtualnie sprzedaje się wszystkim, bez ograniczeń terytorialnych. I tym sposobem sklep schowany skromnie pomiędzy wieżowcami i odwiedzany jedynie przez wtajemniczone, „zbłąkane” dusze pasjonatów i szaleńców, ma szansę stać się rekinem wirtualnej sprzedaży i przekonać się, że podobnych „dusz” jest o wiele, wiele więcej!
To, co należy podkreślić i na co koniecznie zwrócić uwagę w ferworze przygotowań do ataku na internetowych klientów to potrzeba wyróżnienia i podkreślenia indywidualności swojej oferty. Nie warto popełniać podstawowego błędu i umieszczać w sieci kolejnej, nijakiej pozycji – początek to najlepszy i jedyny moment na określenie wyróżnika precyzującego asortyment i klienta, do którego się zwracamy.

niedziela, 22 marca 2009

Jak mała firma może sobie radzić z nierzetelnymi kontrahentami i nieterminowymi płatnościami?

Przeterminowane płatności to prawdziwa zmora dzisiejszych czasów. Zdecydowanie podupada instytucja wzajemnego zaufania przedsiębiorców. Na kontrahenta patrzy się już jak na potencjalnego dłużnika, a nie na „klienta marzeń”. Kryzys potęguje te zachowania i wrażenie. Wielu przedsiębiorców świadomie opóźnia płatności, obawiając się…(trudno jednoznacznie stwierdzić czego?), a przez to tworzy zagrożenie dla płynności wierzyciela. I znowu wracamy do stawianej już wcześniej przeze mnie tezy, że w jakiejś części swojego istnienia, kryzys jest samospełniającym się proroctwem. Długi, które nie zostaną odzyskane, w poważny sposób zagrażają wykonawcy zlecenia lub usługi. Jakie kwoty nieuregulowanych należności jest w stanie wytrzymać Państwa firma? Małe przedsiębiorstwa obracają najczęściej niewielkimi kwotami, a więc stosunkowo niewielkie pieniądze są w stanie zakłócić płynność finansową i spokojny sen właściciela. Problemem zasadniczym jest również podejście kontrahentów do niewygodnego tematu długów. Z przerażaniem stwierdzam, że w biznesowym pędzie, rozwoju technologii i automatyzacji, spadł gdzieś po drodze i zagubił się w lesie – kodeks etyczny. Istniało niegdyś takie „cudo”, które wiele spraw regulowało bez zbędnych ustaleń i problemów. Z jednej strony mamy swobodę gospodarczą i usiłujemy doganiać kraje Europy Zachodniej, a z drugiej daleko nam do nich jeśli chodzi o najzwyklejszą uczciwość i biznesową etykę. Aż nazbyt często spotykam przedsiębiorców, którzy z absolutnym przekonaniem i przerażającą pasją tłumaczą, że nie obawiają się windykacji, a nawet sądu. Wszystkie procedury trwają na tyle długo, że zatrzymanymi funduszami są w stanie kilka razy obrócić i zarobić na nich kosztem wierzyciela. Brzmi jak horror? To niestety nasza rynkowa codzienność.
Co można zrobić? Oczywiście po pierwsze zabezpieczyć się jak to tylko możliwe: podpisywać szczegółowe umowy lub zlecenia; żądać dokumentów rejestracyjnych firmy-kontrahenta; jeśli to możliwe – stosować przedpłaty. Warto również rozważyć możliwość nawiązania stałej współpracy z firmą windykacyjną lub Krajowym Rejestrem Długów (który umożliwia dopisywanie dłużników, ale równie sprawdzanie kontrahentów przed przystąpieniem do współpracy). Prawnicy i firmy windykacyjne przyjmują zlecenia na konkretne zadania – rozliczane stopniowo, po odzyskaniu kolejnych kwot, bez konieczności ponoszenia kosztów wstępnych. KRD jest dość skutecznym „straszakiem” ze względu na swoją powszechność i dostępność, a opłaty za korzystanie z programu mieszczą się w zakresie swobodnych możliwości małych firm.
A przede wszystkim, jeśli już pojawi się problem z płatnościami, trzeba walczyć o swoją należność, negocjować i nie sprawiać wrażenia, że ostatecznie kolejny nieuczciwy zabieg ujdzie oszustom na sucho. Niestety – wielu właścicieli małych firm, gdy zaczynają się pojawiać trudności, a kwota nie jest porażająca, macha ostatecznie ręką i pozostawia triumfującego dłużnika bez konsekwencji – nie tędy droga! Pamiętajcie Państwo, ze w naszym kraju wolny rynek dopiero nauczył się raczkować. Jest mały i nieporadny, wymaga wychowania i uczy się wzorców. Bardzo szybko przyswoi sobie najprostsze rozwiązania – jeśli nieuczciwość będzie tolerowana. Uczestnicy gry rynkowej chętnie zmienią zasady na łatwiejsze – tyle, że wtedy ta gra przestanie się komukolwiek opłacać! W rozwiniętych społeczeństwach rynek i konkurencja skutecznie weryfikują rzetelność partnerów. Świadome działania na niekorzyść wykonawcy są błyskawicznie eliminowane. Pozostaje nam mieć nadzieję, że nasz młody kapitalizm również dojdzie do takiego poziomu. Warto jednak pamiętać, że o tym czy tak się stanie decydujemy my wszyscy.

Zapraszam wszystkich Państwa do konsultacji w sprawie możliwości podpisania umowy z Krajowym Rejestrze Długów. Z przyjemnością pomożemy!

czwartek, 12 marca 2009

Jak się wyróżniać na tle konkurencji?

Tak jak każdy człowiek jest inny, tak każda prowadzona przez niego działalność również posiada znamiona indywidualności. Już samo podjęcie, niełatwej przecież decyzji o założeniu własnego biznesu naznaczone jest cechami przedsiębiorcy. Jaka działalność, gdzie zlokalizowana, jak urządzony lokal, jaki asortyment, ale również np. podejście do ludzi i plany rozwoju – wszystkie detale stanowią o charakterze konkretnej firmy. To jednak z pewnością nie wystarczy do budowy tego, co w dużej mierze decyduje zarówno o pierwotnym powodzeniu, jak i o długotrwałej, mocnej pozycji firmy na rynku. Jeśli jednak pozostaniemy przy prowadzeniu działalności „takiej jak wszystkie inne”, zagubieni i ukryci wśród konkurencji, to o prawdziwy sukces będzie trudno. Słowem, które stanowi swoisty klucz, a wręcz wytrych, jest WYRÓŻNIK. Każde przedsiębiorstwo powinno znaleźć element, który w oczach klientów stanowić będzie wyjątkową, charakterystyczną cechę na tyle ważną, by zadecydowała o wyborze jego oferty spośród wielu innych. Należy zawsze pamiętać, że walka o klienta bazuje na percepcji – a nie na samych produktach. To, jak jesteśmy postrzegani, jak namalował się obraz firmy w świadomości klientów, zależy od tego, co stanowi o naszej wyjątkowości. Czy jest to kolejny, kiczowaty obrazek, identyczny jak wszystkie inne, pospolite i nijakie, czy odważne dzieło, może dalekie od ideału, ale charakterystyczne, barwne i odważne? Dobrze dobrany i skutecznie wyeksponowany wyróżnik jest w stanie wymiernie ułatwić wszelkie inne działania budowania wizerunku przedsiębiorstwa, będąc doskonałym narzędziem w rękach zdolnego malarza-właściciela. Prawdą jest fakt, że aby wygrać na rynku należy znaleźć taka dziedzinę (jak dziedzinę sztuki), w której będzie się pierwszym i najlepszym. Jeśli takiej dziedziny nie ma, to należy ją wymyślić! Jeśli w Państwa firmie serwuje się np. najlepszą kawę w okolicy, a klimat jest przyjemny i niepowtarzalny, to podkreślcie to – nastrojem, konstrukcją menu, stonowanymi i ciepłymi strojami obsługi, itd. A może Państwa hamburgery mają niespotykane dodatki i niepodrabialny smak? Bezprzewodowy Internet dla tych, którzy chcą szybko zjeść, nie odrywając się całkowicie od pracy? Muzyczne upodobania Właścicieli, podkreślone w każdym szczególe? Pomysły można mnożyć w nieskończoność. Najważniejsze jest, aby odpowiadały prawdzie, a nie były tworzone na siłę. Swoim Klientom powtarzam niezmiennie: nie bądźcie firmą „najlepszą”, bądźcie firmą „JAKĄŚ”! Wyróżniajcie się i odciskajcie swoje piętno na odbiorcach i rynku. Bądźcie charakterystyczni i zauważalni.
To, o czym nie można zapomnieć – aby wyróżnik był rzeczywiście skuteczny, musi być dostosowany również do segmentu docelowego klientów, do których chcecie Państwo dotrzeć. Musi być wiarygodny. Do każdej grupy należy trafiać w odmienny sposób i nie ma jednego, uniwersalnego przekazu. Trudno przecież wyobrazić sobie budowanie klimatu słodkiego lenistwa i powolnej konsumpcji w barze, do którego zaglądają głównie pracownicy pobliskich biur i studenci podczas przerwy w swoich zajęciach; czy też muzyki poważnej, koronek i motywu różanego w miejscu, gdzie na najlepsze jedzenie w mieście przyjeżdżają okoliczni motocykliści… Jeśli jako właściciele macie swoje pasje – wyraźcie je i otwierajcie się na tych klientów, którzy je podzielają. Bądźcie zapamiętywalni i ciekawi; bądźcie „jacyś”.
Nie sposób przecenić roli wyróżnika. Sprawdza się dosłownie w każdej sytuacji. Zwłaszcza, gdy firma funkcjonuje w bezpośrednim otoczeniu konkurencji - jeśli obok Państwa baru działa kilka innych, wszystkie z podobnym asortymentem, wystrojem, a nawet obsługą – nie jest wcale tak źle, jakby wydawać by się mogło. Znajdźcie swój wyróżnik i podkreślcie go każdym detalem – może po prostu zupełnie odmienną kolorystyką, która na pierwszy rzut oka, zwróci uwagę potencjalnych chętnych? No bo czyż nie byłoby pięknym widokiem np. zielony, soczysty bar wegetariański pośród dziesięciu identycznych, czerwonych?

środa, 4 marca 2009

Jak skutecznie mobilizować pracowników małej firmy zwłaszcza w dobie kryzysu? Jak zwiększać ich wydajność i zaangażowanie?

Pracownik w ogromnej mierze stanowi o sukcesie firmy – i to stwierdzenie jest oczywiste. Jeśli nie pracujecie Państwo w pojedynkę, to naturalnie nie obsługujecie osobiście każdego klienta i nie wysyłacie każdej partii towaru, itd. Podejście do zadań i kompetencje zatrudnionych w firmie osób decydują o powodzeniu bądź jego braku. Kryzys powoduje napływ na rynek profesjonalnej kadry, która utraciła zatrudnienie. Zjawisko to potęguje nastawienie i kusi pracodawców do różnych form wyzysku i oszczędności na pracownikach. Swoisty szantaż emocjonalny powoduje, że ludzie pracują za mniejsze wynagrodzenia, czy w trudniejszych warunkach. Zdecydowanie nie jest to jednak prawdziwa droga do sukcesu. Pracownik wykorzystany i „zaszczuty” nigdy nie będzie tak wydajny, jak mógłby być. Polityka terroru jest skuteczna jedynie na krótką metę. Mała firma ma ogromną przewagę nad kolosami, polegająca na tym, że w dość łatwy sposób jest w stanie stworzyć warunki idealne do pracy i rozwoju, poparte wręcz rodzinną atmosferą. W małej firmie nie ma potrzeby ciągnięcia pracowników za włosy na przymusową Wigilię czy wyjazd integracyjny. Pewne układy międzyludzkie tworzą się same i są dzięki temu trwalsze i bardziej naturalne. Jeśli stworzymy pracownikom możliwość rozwoju i godne warunki zatrudnienia, będą pracowali wydajniej, a w wykonywane obowiązki włożą więcej zaangażowania. Jeśli do tego przepisu dołożymy szczyptę pikanterii w postaci jasnego systemu motywacyjnego – sukces będzie smakował wytworniej. Każdy lubi odrobinę rywalizacji, ale również każdy lubi mieć szansę uzyskania i osiągnięcia więcej. Opracowanie interesującego programu motywacyjnego spowoduje, że Państwa pracownicy będą wykazywali się inicjatywą i podejmą walkę o poprawę swojej sytuacji, a także notowań w wewnętrznym „mini rankingu” firmy. Kryzys wymusza większą kreatywność, umiejętność poszukiwania i dostrzegania okazji, wyższą jakość. Chcąc bezpiecznie przetrwać ten trudniejszy okres, trzeba dać od siebie więcej, niż normalnie. Pracownik odpowiednio zachęcony, widzący realną szansę na zwiększenie swoich dochodów, będzie walczył zacieklej i wytrwalej; a to oznacza skuteczniejsze działanie na korzyść firmy. Państwa zwiększony przychód z pewnością zrekompensuje koszty, związane z motywacją pracowników. A motywacja może być różna: premia, nagroda rzeczowa, a może karnet do zaprzyjaźnionej siłowni lub SPA? Wszystko zależy od uwarunkowań Państwa firmy, oraz rzeczywistych oczekiwań pracowników. Zdecydowanie jednak pamiętać należy, że cele stawiane zatrudnionym i wyznaczające dostępność nagrody muszą być realne i precyzyjnie określone, a nagroda musi być rzeczywiście atrakcyjna. Nie oszukujmy się – mało skuteczny będzie kalendarz wręczony po miesiącu intensywnych wysiłków. Pracownicy muszą od początku wiedzieć dokładnie o co walczą (oczywiście pochwała przy okazji, która nic nie kosztuje jest narzędziem doskonałym). I co jest również bardzo ważne – rozważcie Państwo, zwłaszcza w trudniejszej sytuacji rynkowej, szkolenie pracowników w zakresie obowiązków, które wykonują. Pomóżcie im zdobyć wiedzę i umiejętności niezbędne do jak najlepszego wykonywania swojej pracy. Poczują się docenieni i zauważą szansę na rozwój, jaką otrzymują od firmy. Będzie im łatwiej sprostać codziennym obowiązkom, a dzięki temu Państwa korzyść będzie oczywista – firma działająca lepiej i wydajniej. Na rynku znajdziecie Państwo wiele ciekawych propozycji szkoleń, często bardzo atrakcyjnych cenowo, lub zupełnie bezpłatnych – dzięki dotacjom UE. Mała firma musi wykorzystać szanse jakie przynosi kryzys – brzmi dziwnie? Z pewnością dziwne nie jest. Kryzys stwarza wiele okazji i trzeba umieć je zauważyć, ale również z nich skorzystać, a do tego potrzebna jest już wymierna pomoc i zaangażowanie pracowników. Jeśli więc chcecie Państwo zwiększać swoje dochody i skutecznie walczyć na rynku, zadbajcie o swój oręż – zardzewiały i zaniedbany na niewiele się przyda. No i wreszcie interesująca propozycja dla Waszych ludzi jest poza tym doskonałym narzędziem weryfikacji jakości poszczególnych zatrudnionych. Ci, którzy nie podejmą wyzwania być może nie nadają się by z Państwem pracować i warto zamienić ich na osoby z motywacją, pomysłem i zapałem – danie szansy wykazania się w walce dostarcza narzędzi do rzetelnej weryfikacji umiejętności i zaangażowania zespołu.