piątek, 18 lutego 2011

Mali mogą więcej!

Otrzymałam właśnie bardzo miły upominek – wiadomość, która potwierdza, że warto robić to, co się naprawdę lubi, by z czasem odczuć satysfakcję :-)
Według rankingu TOP 10 w Empiku – Poradnik „Mali mogą więcej!” na siódmym miejscu w kategorii „zarządzanie” …
Ufff, zrobiło mi się baaaarddzzzzo sympatycznie! Dziękuję zatem wszystkim, którzy zaufali książce dedykowanej naszym realiom i napisanej od początku do końca na podstawie zdobytych w nich doświadczeń; a także dziękuję Karolinie, która zawsze czujna kibicuje moim wynikom i niezwłocznie poinformowała mnie o swoim „odkryciu”! :-)
Zapraszam więc z tym większą przyjemnością i wiarą do lektury! Poradnik można kupić oprócz Empkiu, również w Merlinie, Świecie Książki, oraz w dziesiątkach innych księgarni internetowych.


poniedziałek, 14 lutego 2011

Brawa dla Łowicza!

Tak bardzo, bardzo dawno nie miałam możliwości oddać się ulubionej pasji – czyli zbieraniu poprzez kilka kniknięć spostrzeżeń i uwag na tematy marketingowe...
To dziwne, jak taka prosta czynność może wpływać na poziom zadowolenia – pewnie poprzez swoiste uzależnienie… A tak wiele się dzieje w marketingowym świecie, o tylu sprawach chciałoby się dyskutować, pisać, czasami krzyknąć z przerażeniem, a niekiedy z radością! Cóż – „taki lajf” jak mawiają – tempo pracy nie na wszystko pozwala i należy ten fakt po prostu przyjąć do wiadomości, próbując chociaż trochę go zmieniać jednocześnie.
Swoją drogą bardzo dziękuję wszystkim, którzy przypominają mi się regularnie z wyrzutami o brak nowych wpisów czy artykułów. Próbuję, uwierzcie, naprawdę próbuję i na pewno się w końcu poprawię. Nie wiem tylko dlaczego ta doba nie chce się nic a nic rozciągnąć… :-)
Dzisiaj kilka słów o kampanii, która zrobiła na mnie ogromne wrażenie w kontekście doskonałego wykorzystania wyróżnika, nastawienia na Klienta i rzeczywistej, skutecznej i potrzebnej innowacji – koncentrat pomidorowy firmy Łowicz. Składam szczere gratulacje i przesyłam podziękowania! Naprawdę dobra robota! Mam nadzieję, że taki przykład jest najbardziej obrazowym udokumentowaniem stwierdzeń, które wielokrotnie przytaczam we wszystkich swoich „pisadłach”. Wyróżnik, również w najmniejszych firmach powinien pokazywać cechę, która rzeczywiście ma wagę dla Klienta, która Klientowi dostarcza rzeczywistych korzyści, a nie wyimaginowanych cech, bez znaczenia. Każda gospodyni domowa wie co oznacza wydobywanie koncentratu ze słoiczka z za małym otworem… Zamiast skupiać się na wyszukanych rozwiązaniach, kolejnych smakach i udziwnieniach, Łowicz pokazuje doskonałą korzyść – poszerza słoiczek, ułatwiając wszystkim życie. Poza tym jasno i dobitnie ten fakt komunikuje! Brawo!


Drodzy moi – nie ma nic lepszego w marketingu każdej, w tym najmniejszej firmy, niż znalezienie prawdziwej korzyści. Niestety nie zawsze łatwo się to udaje. Na pocieszenie chciałoby się stwierdzić, że producentom koncentratu też trochę czasu to zajęło :-)

środa, 8 września 2010

Jak zawsze nieprzewidywalne reakcje klienta

Czy w dzisiejszych czasach ktokolwiek jeszcze wierzy, że reakcję klienta można naprawdę wiarygodnie zmierzyć i przewidzieć? Z ogromnym podziwem patrzę na to, jak wspaniale różne grupy reagują na mnożące się inicjatywy - oczywiście najbardziej elastyczny w tej materii jest Internet. Okazuje się (po raz kolejny zresztą), że najbardziej nośne są propozycje nie wynikające (bynajmniej!!!) z propozycji działów marketingu. Najchętniej kreatywność włączana jest gdy można coś zrobić spontanicznie, kogoś obśmiać (to najlepiej), zintegrować się z ciekawą i odważną grupą, pójść za (często kontrowersyjnym) liderem, itp. Marne szanse, aby zorganizowana przez konkretną markę zabawa, konkurs, itp. spotkał się z choćby porównywalnym zainteresowaniem. Co ważne! – nawet gdy zapewnia zwycięzcom naprawdę super atrakcyjne nagrody. No bo przecież w dzisiejszych czasach organizując atrakcje dla klientów dosłownie stajemy na głowie, prześcigając się w pomysłach i mnożąc koszty. A okazuje się, że wystarczy drobny impuls i już mnożą się wpisy, krążą linki, a kreatywność osiąga poziom często przerażający. Elementem obowiązkowym takich akcji są naturalnie osobniki kompletnie skrajne i radykalne – ale takich reprezentantów pomijam. Zerknijcie czasem na to jakie nurty wywołują najgorętsze dyskusje – niejednokrotnie mocno się zdziwicie. A po super nagrody „kolejki” już zdecydowanie krótsze :-)...

poniedziałek, 2 sierpnia 2010

Patrzę, patrzę i oczom nie wierzę!!! Jak dawno nie było nowych wpisów. Grzech zaniechania nie jest usprawiedliwialny – bez względu jakie zamieszanie właśnie w życiu zachodzi. Wracam zatem z mocnym postanowieniem poprawy i przeprosinami – to dla tych, którzy w międzyczasie bloga odwiedzali i odchodzili z kwitkiem.
Dużo się w międzyczasie działo, to na pewno. Nie wszystko jednak opisać się da, trzeba czy powinno. Generalnie obserwuję niezmiennie i chylę czoła przed właścicielami małych firm – mój podziw nie maleje jeśli chodzi o prawdziwe perełki marketingowe. Miejmy zatem nadzieję, że będzie lepiej i lepiej.
Na GoldenLine ogłosiłam szybką zabawę – konkurs. Zapytałam o pomysły wpisów na blog, o potrzeby jakie odczuwacie w kontekście codziennego marketingu malej firmy. Odpowiedzi przyszły, nawet całkiem ich sporo, więc lada dzień rozstrzygnięcie zabawy i pierwsze konkursowe tematy również na blogu. A nagrodą jest poradnik „Mali mogą więcej!...” skądinąd ku mojemu zadowoleniu dostępny już w bardzo wielu miejscach, z Empikiem, Merlinem i Światem Książki włącznie :-)
Zapraszam więc na kolejny etap. Dołożę wszelkich starań żeby było ciekawie!

piątek, 7 maja 2010

Ile klient rozumie z tego co do niego mówisz?

Paradoksalnie powyższe pytanie nie jest bez sensu. Komunikacja generalnie stanowi dla wielu osób poważny problem. Komunikacja marketingowa tym bardziej.
Przede wszystkim należałoby zadać podstawowe pytanie: jaki jest ostateczny cel podejmowania działań marketingowych? Z całą pewnością nie jest to polepszenie wizerunku, ładna i ciekawa kampania, czy poczucie satysfakcji. Podstawowym, niezaprzeczalnym i ostatecznym celem wykonywania jakichkolwiek, marketingowych czynności jest zwiększenie efektów! Po prostu – lepsza sprzedaż, zyski, rozwój firmy. To w jaki sposób ten cel osiągasz, to już inna sprawa. Nie wolno ci jednak stracić go z oczu.
Pamiętanie o najważniejszych założeniach zwiększa szanse na to, że będziesz wiedział w jaki sposób ze swoim klientem rozmawiać. Nie warto poszukiwać trudnego języka czy stosować rozbudowanych „tyrad” podczas gdy oferujesz prosty, masowy produkt dla przeciętnego Kowalskiego. Spójrz na to co chcesz powiedzieć oczami swojego odbiorcy. Nie staraj się na silę imponować. Super wyjątkowe kampanie są takimi jedynie wtedy, gdy przynoszą firmie wymierne efekty finansowe. Robienie czegokolwiek dla samego robienia jest bez sensu. I tak marketing postrzegany jest przez pryzmat wydawania kasy, która nie wiadomo czy daje odpowiednie efekty. Zazwyczaj w małej firmie rozumiany jest również niestety błędnie, a traktowany jak zło konieczne. Jeśli do tego dołożysz niejasną komunikację, problem gotowy. Pamiętaj, że analizowanie tego, „co autor ma na myśli” jest w pełni uzasadnione podczas trwających właśnie matur, ale podczas podejmowania decyzji o zakupie lub wyborze usługi nie ma po prostu na to czasu. Mów do klienta tak, aby doskonale wiedział co mu chcesz przekazać, Nie zaciemniaj przekazu. Ale przede wszystkim wróć do tego na ile dobrze swojego klienta znasz. No bo skąd masz wiedzieć co zrozumie, jeśli nie wiesz jakie ma oczekiwania, wiedzę i postrzeganie świata?

piątek, 30 kwietnia 2010

Nieprzewidywalność klientów

Zastanawiam się ostatnio intensywnie gdzie należy skutecznie szukać sposobów na dotarcie do klienta. Pomimo wielu lat pracy w marketingu nie mogę się nadziwić jak odbiorcy są nieprzewidywalni.
Posłużę się prostym przykładem – organizujesz konkurs z fantastycznymi nagrodami, zachęcasz, zapraszasz i na pewno wiesz, że trafiasz do właściwego segmentu. Mimo to efekty są delikatnie mówiąc niezadowalające. Jednocześnie w tym samym czasie ktoś niewinnie rozpoczyna wątek na forum. Wpis wydaje się nieciekawy i zgodnie z logiką powinien przejść zupełnie bez echa. A jednak… Konkurs odbywa się bez fajerwerków, za to posty rozwijają się błyskawicznie, w coraz bardziej dołującym poziomie… Wniosek? Zawsze musimy zachowywać wielką pokorę i skrupulatnie weryfikować wszelkie marketingowe poczynania. Rynek codziennie udowadnia bowiem, jak bardzo jest nieprzewidywalny!

poniedziałek, 26 kwietnia 2010

Szczegóły, szczegóły!

Wyobraź sobie kontekst: piękne, niedzielne popołudnie i w promieniach wiosennego słońca prezentujące się mistrzowsko odrestaurowane, zabytkowe auta. Wszystkie równie atrakcyjne i wartościowe, wszystkie unikatowe. A jednak… kilka się wyróżnia. Czym? Sposobem prezentacji. Precyzyjny i bardzo ciekawy opis z historią konkretnego egzemplarza umieszczony na dużej, czytelnej tablicy. Właściciele tych okazów wiedzą lepiej od innych co to znaczy marketing. A na deser przejażdżka dla wybranych. Dotknięcie tych wspaniałości zwiększa emocje do maksimum. Opowiadanie historii wciąga klienta, zachęca do oczekiwania na więcej, nieprzeciętnie uatrakcyjnia.
Prezentacja aut, służąca za przykład poparta była również stylową, klimatyczną muzyką, działającą na kolejny zmysł podziwiających; a jeśli dołożysz do tego zapach benzyny, unoszący się wszędzie – to zachwyt gotowy (nie tylko marketingowy)!