wtorek, 30 czerwca 2009

Dlaczego opłaca się reklamować firmę systematycznie?

Pytanie o to czy kiedykolwiek byliście przeziębieni jest oczywiście dużym nadużyciem. No ale gdybyście nie byli, to i powołanie się na ten przykład byłoby nie na miejscu. A więc wszyscy, którzy kiedykolwiek byli przeziębieni  wiedzą, że aby naprawdę skutecznie i szybko się wyleczyć trzeba zażywać kilka rodzajów leków i wspierać je metodami jak się mawia „babcinymi”. Nie ma jednego złotego środka na wszystkie objawy. Podobnie z przyjmowaniem witamin i spaniem – nie można się zabezpieczyć na zapas. Jedynie systematyczne wykorzystywanie tych dobrodziejstw działa naprawdę. I podobnie jest z marketingiem małej firmy (każdej firmy). Jeśli jesteś systematyczny i organizujesz rozmaite działania konsekwentnie i wykorzystując każdą okazję, zdecydowanie zwiększasz swoje szanse na poprawienie pozycji i wygraną rynkową. Powoli i stopniowo dostarczasz swojej firmie „witamin” i podbudowujesz jej kondycję. Jeśli przesadzisz i jednorazowo zaaplikujesz wielką dawkę (wydając majątek na jednorazową i najczęściej chaotyczną akcję promocyjną), to możesz przypadkiem osiągnąć efekt odwrotny – to znaczy „nakręcisz” biznes lekami, ale gdy przestaną działać, jego moc zniknie tak samo szybko, jak się pojawiła. A co gorsze – organizm będzie przesilony i popadnie w jeszcze gorszy stan niż przed „kuracją”. Podkarmiaj więc swoją firmę powoli i wykorzystując każdą okazję. Systematyczność zawsze popłaca!

piątek, 19 czerwca 2009

Nieterminowe platności - plaga dzisiejszych czasów?!

Nieterminowe i przedłużane wręcz w nieskończoność płatności są dzisiaj zmorą wszystkich firm. Kryzys stał się „wytrychem”, ułatwiającym tego typu postępowanie – łatwiej jest bowiem „zastawić” się kryzysem, tłumacząc w ten sposób nierzetelność i nieregulowanie zobowiązań. To przerażające, jak wiele przedsiębiorstw staje na skraju przepaści z tego powodu! I co najgorsze, nie widać na tego typu praktyki prawdziwie skutecznego rozwiązania! Krążą wielorakie mity na temat windykacji, wyroków sądowych, komorników i wreszcie Krajowego Rejestru Długów. Przeanalizujmy pokrótce najważniejsze i najczęściej stosowane metody.
1.Windykacja w wydaniu własnym – możecie Państwo prowadzić ją samodzielnie (niezwykle uciążliwe, ale często dość skuteczne zajęcie). Po prostu należy cierpliwie i monotonnie przypominać się dłużnikom, aby przypadkiem nie zapomnieli, ze mają wobec Państwa zobowiązania. A muszę przyznać, że w takich przypadkach pamięć jest bardzo ulotna! Telefonicznie, mailowo, listownie – wszelkie metody dozwolone prawem, są dopuszczalne. Z moich doświadczeń wynika, że jest to typowa metoda „na zmęczenie” – dłużnik będzie się w końcu liczył z tym, że nie podarujecie mu Państwo należnego Wam zobowiązania. Metoda skuteczna, ale bardzo czasochłonna i męcząca, zwłaszcza, jeśli macie więcej kandydatów do załatwienia…
2.Windykacja profesjonalna – prowadzona przez wyspecjalizowane w tej dziedzinie firmy. Niestety, często opierająca się jedynie na powtarzaniu wezwań i kontakcie telefonicznym. Wielu dłużników uodporniło się już na tę formę. Powiedzmy sobie szczerze – firma windykacyjna nie ma mocy wykonawczej i nic poza upominaniem i przesyłaniem wezwań zrobić nie może. Są jednak firmy windykujące, bardzo konsekwentne w swoim działaniu i profesjonalnie przygotowane. Służą pomocą w przygotowywaniu pozwów do sądu i generalnie opieką prawną. Dzięki temu ich działania są dość skuteczne. Windykator musi posiadać Państwa upoważnienie do kontaktów z dłużnikiem i występuje w Państwa imieniu. Co ważne, a często mylone – nie ma uprawnień podobnych do komornika. Może tylko negocjować i upominać – na tym jego możliwości się kończą. Większość firm pobiera opłatę tylko od faktycznie ściągniętych kwot, po otrzymaniu przez Państwa przelewu.

3.Wyrok sądowy – najczęściej opcja ostateczna, po wykorzystaniu wszystkich narzędzi polubownego załatwienia sprawy. Wyrok otrzymuje się dość szybko. Upoważnia on do działań komorniczych. Warto pamiętać, że początkowe koszty sądowe (kilka procent od wartości długu) to Państwo musicie uiścić składając pozew. W przypadku przegranej dłużnika, otrzyma on nakaz do ich zwrotu, wraz ze zobowiązaniem. Zależnie od wartości długu, te początkowe obciążenia mogą być niestety również dość znaczne.

4.Krajowy rejestr Dłużników. System, o którym krąży chyba najwięcej mitów i plotek. Nie jest prawdą, że aby dopisać do niego dłużnika, trzeba mieć wyrok sądowy – wystarczą dokumenty potwierdzające należność (czyli najczęściej po prostu faktury). Nie jest też prawdą, że raz dodany wpis, zostaje w systemie na zawsze – zostanie usunięty (przez Państwa) po uregulowaniu zobowiązania. Jaka jest skuteczność KRD? W moim odczuciu znaczna. Nadal jeszcze nierzetelni płatnicy obawiają się konsekwencji w postaci poważnych utrudnień w otrzymaniu kredytu, czy podpisaniu umowy telekomunikacyjnej. Niestety są również tacy, którzy jako „recydywiści” nic sobie nie robią z kolejnych wpisów. Jeśli jednak miałabym porównywać skuteczność przekazu i oddziaływania informacji o korzystaniu np. z usług firmy windykacyjnej, a o możliwości dodania dłużnika do KRD – to ta druga opcja jest znacznie skuteczniejsza. Możliwość korzystania z systemu generuje dodatkowe koszty miesięczne, ale w dzisiejszych czasach, noszących wyraźne znamię niewypłacalności, są to koszty stosunkowo nieznaczne i warte rozważenia.
Życzę powodzenia i szczęścia do omijania nierzetelnych firm szerokim łukiem!

piątek, 5 czerwca 2009

Po co małej firmie hasło reklamowe?

Hasło reklamowe w małej firmie traktowane jest rzeczywiście najczęściej jak fanaberia. Nad koniecznością jego stworzenia i używania przedsiębiorcy krzywią się jak nad nieświeżą rybą. Unikają go i kompletnie niedoceniają. Nie traktują nawet jak zła koniecznego – bo najczęściej wcale go „nie traktują”. Taki stan rzeczy tym bardziej stwarza szansę na zwiększenie siły i wykorzystanie zaniedbanych przez konkurencję elementów. Klient dokonuje codziennie wielu wyborów. Poszukuje najlepszych ofert i najkorzystniejszych propozycji. Jest bombardowany pomysłami i musi podejmować decyzje. Dlaczego nie wykorzystać najprostszej możliwości dodania jego drodze ukierunkowania? To przecież nietrudne – zamontować drogowskaz i zadbać o to, aby klient skręcił we właściwą stronę… Poprzez skuteczne hasło dajemy zainteresowanym jasny komunikat – dlaczego warto skorzystać z mojej oferty? Co jest w niej wyjątkowego? Dlaczego opłaca się ją wybrać, kosztem konkurencji? Odpowiedź na tak postawione pytania wymaga zazwyczaj wielu wyjaśnień, opisów i prezentacji, ale czy na pewno? Nie zawsze – przy głębszym zastanowieniu można trafić idealnie w sedno i pokazać to, co najważniejsze w jednym zdaniu. „Piękno rodzi się tutaj” – dla salonu Spa; „Otwieramy na świat” – dla szkoły językowej, „Kupuję z radością” – dla delikatesów, które najwyżej cenią sobie niepowtarzalną atmosferę i zadowolenie, a do interesów podchodzą ze szczerą radością. Każde z przykładowych haseł jest bardzo proste i dość krótkie. Podkreśla to, co w danej firmie najistotniejsze i na co się ona nastawia. Warto zwrócić uwagę, że np. szkoła językowa podkreśla znacznie więcej niż umiejętności posługiwania się językami – a mianowicie to, co z tej umiejętności wynika – otwarcie na inne kultury i ludzi. I to właśnie jest wejście na kolejny szczebel wtajemniczenia, a mianowicie korzyści i wyróżnika! Hasło reklamowe, aby spełniało odpowiednio swoją rolę musi unikać ogólników i nijakości. Wyobraźcie sobie Państwo milionową firmę „z najwyższą jakością” i „dbałością o klienta”. Przecież w dzisiejszych czasach każdy z założenia dba o klienta, jeśli chce z nim współpracować. Czy jest w takim podejściu cokolwiek wyjątkowego? Jeśli chcecie Państwo zachęcić do skorzystania z Waszej oferty pokażcie to, co rzeczywiście z niej wynika i co ją charakteryzuje. Klient uczy się języków, aby móc rozmawiać z cudzoziemcami, swobodnie zwiedzać, lub pracować w każdym miejscu na świecie. Do fryzjera wybiera się, aby lepiej wyglądać (a nie posiedzieć na fotelu i popatrzeć na sposób obcinania włosów), do biura podróży by poznać nowe miejsca i odpocząć, a nie tylko po to, aby zapłacić za wycieczkę. Pamiętanie o tym, bo to podstawa! Marketing (również małej firmy) to walka na percepcje. Wykorzystujcie ją w każdym, najdrobniejszym elemencie, również w haśle reklamowym. Potraktujcie klienta jak partnera, z którym warto rozmawiać i podchodzić do niego poważnie, a na pewno to doceni. Opracowując pomysł na własne hasło, zastanówcie się nad jednym – jak wiele salonów, szkół i banków działa w okolicy? Czy każde z nich jest dokładnie kalką pozostałych? Dlaczego pierwsze kroki kierujecie Państwo akurat w tym, a nie innym kierunku? Skąd wiecie, że dana firma oferuje to, co właśnie Wam jest niezbędne? Świadczy o tym całokształt jej wizerunku, w tym nazwa i hasło reklamowe. Przytoczmy aktualne przykłady z większych graczy rynkowych: „Dzięki Żabce oszczędzamy czas” – jasno pokazana, najważniejsza cecha i korzyść, budująca przewagę nad wszystkimi innymi sklepami. „Lidl jest tani” – a w zasadzie był, ponieważ ostatnio hasło zostało zmienione. „L’Oreal” podkreśla, że „Jesteś tego warta” – każda kobieta zasługuje na tak wyjątkowe produkty, bo sama jest wyjątkowa – co od razu zdecydowanie poprawia samopoczucie, a pewna firma produkująca niedrogie kosmetyki sugeruje: „Tworzymy dla Ciebie flakony pełne marzeń” – z jednej strony obiecując, jaką to wspaniałą zawartość otrzymujemy, a z drugiej umożliwiając spełnienie marzeń, które są mało osiągalne – ponieważ podobne produkty z bardzo mocną marką są zbyt kosztowne. Można znaleźć wiele przykładów lepszych i gorszych haseł reklamowych. Pamiętać jednak zawsze należy bezwzględnie o jednym – z hasła musi naprawdę coś wynikać! Oprócz pięknego brzmienia, musi ono nieść konkretną treść, która podświadomie zakoduje się odbiorcy. Tanich sloganów nikt nie traktuje poważnie. Pomyślcie Państwo o swoim haśle reklamowym. Czy je posiadacie? Czy wymaga modyfikacji? Co tak naprawdę mówi klientom o Waszej firmie? To element zdecydowanie godny uwagi!

poniedziałek, 1 czerwca 2009

55-latki a praca. Problem nie do rozwiązania?

Poruszam temat, który bardzo mnie wzburzył i zaintrygował. W związku z moim cyklem artykułów, które co tydzień ukazują się Dzienniku Polskim, Kraków, otrzymuję od Czytelników zapytania i sugestie tematówi problemów. Oto wiadomość od Pani, poszukującej rozwiązania swojej patowej sytuacji. Bardzo proszę o wszelkie informacje, komentarz i uwagi do poniższej wypowiedzi.

Chcialabym prosi´c o zajecie sie w "karierze" lud´zmi, którym do emerytury
zostalo jeszcze pare lat i sa bez pracy albo na zasilkach
przedemerytalnych, które i tak nie rozwiazuja problemów finansowych.
Łatwiej jest na emeryturze bo można legalnie dorabiać do emerytury większe kwoty.
Teraz gdy zniesiono wcześniejsze emerytury ludzie na zasiłkach są w okropnym pacie. Szkolenia nie są dofinansowywane z Unii (trzeba pracować albo być na bezrobociu), płace rynkowe są w granicach 1200-1500 zł, tyle co wynoszą zasiłki, nie można ich podjąć bo nikt nie gwarantuje,że chociaż przez rok się przep[racuje,o w razie wcześniejszego zwolnienia ZUS odmówi dalszego zasiłku.
Jestem osobą z wyższym wykształceniem, nie za bardzo nadaje się na opiekunkę do dzieci, czy pomoc domową żeby dorabiać na czarno. Wystarczyłoby skorygować ustawę o zasiłkach przedemerytalnych ,żeby mozna było dorabiać oficjalnie chociaż 1000 zł miesięcznie. Wtedy Państwo skorzysta, bo będą płacone podatki a duża liczba osób może żyć godnie. Opłacałoby się nam pracować nawet na czas określony jeden rok, czy dwa( co dużo firm preferuje takie umowy). Nie będziemy zajmować miejsca osobom młodym, które będą chciały zarabiać więcej.

Zniesione zostały wcześniejsze emerytury ale nie zrobiono nic dla nas ludzi zwolnionych, na zasiłkach którym do emerytury daleko.
Brak informacji o jakichkolwiek programach. Można założyć działalność, ale gdyby nie zabierano zasiłku, nawet w ramach działalności gdyby można było dorobić chociaż 1000 zł. Lecz trzeba się też doszkolić ale za co?

Ja już odchodzę od zmysłów, nie można skorzystać z porady doradcy zawodowego, nie można oficjalnie dorobić, nie można skorzystać ze szkoleń. Przecież większość ludzi nie ma zamiaru później wziążć emerytury i siedzieć, gdyby zainwestowano w nas chociaż trochu teraz później też byśmy pracowali,bo przecież 60 lat to nie czas na siedzenie w pantoflach. Chcemy pracować ale niech Rząd skoryguje trochu prawo dla osób w okresie przejściowym do emerytury, którym zabrał prawo do emerytury od 55 lat. Nie można czegoś wycofać i w zamian nic nie dać. czy to tak trudno pojąć? Nawet w psychologii jest tak,że nigdy nie można usunąć negatywnych emocji nie zastępując ich pozytywnymi.

Po pierwsze ;
gdzie szuka´c aktualnych informacji o zalozeniu wlasnej chociaz malej firmy,
gdzie szuka´c informacji o ´srodkach pomocowych z unii na ten cel
czy sa darmowe szkolenia z tego zakresu dla osób na emeryturach czy
zasilkach przedemerytalnych(z moich danych i telefonów wykonanych sa
tylko dla osób albo pracujacych albo bezrobotnych)
Po drugie:
czy sa rzadowe programy dla ludzi po 50 (bez pracy albo na zasilkach) ,
którym przesunieto wiek emerytalny do 60 lat/

Bardzo chcialabym mie´c informacje na powyzsze tematy, nie chce
wegetowa´c ale godnie zy´c i wychowywa´c syna 13-letniego (samotna matka
), ale zdobycie aktualnych informacji na powyzsze tematy to droga przez
meke.