piątek, 7 maja 2010

Ile klient rozumie z tego co do niego mówisz?

Paradoksalnie powyższe pytanie nie jest bez sensu. Komunikacja generalnie stanowi dla wielu osób poważny problem. Komunikacja marketingowa tym bardziej.
Przede wszystkim należałoby zadać podstawowe pytanie: jaki jest ostateczny cel podejmowania działań marketingowych? Z całą pewnością nie jest to polepszenie wizerunku, ładna i ciekawa kampania, czy poczucie satysfakcji. Podstawowym, niezaprzeczalnym i ostatecznym celem wykonywania jakichkolwiek, marketingowych czynności jest zwiększenie efektów! Po prostu – lepsza sprzedaż, zyski, rozwój firmy. To w jaki sposób ten cel osiągasz, to już inna sprawa. Nie wolno ci jednak stracić go z oczu.
Pamiętanie o najważniejszych założeniach zwiększa szanse na to, że będziesz wiedział w jaki sposób ze swoim klientem rozmawiać. Nie warto poszukiwać trudnego języka czy stosować rozbudowanych „tyrad” podczas gdy oferujesz prosty, masowy produkt dla przeciętnego Kowalskiego. Spójrz na to co chcesz powiedzieć oczami swojego odbiorcy. Nie staraj się na silę imponować. Super wyjątkowe kampanie są takimi jedynie wtedy, gdy przynoszą firmie wymierne efekty finansowe. Robienie czegokolwiek dla samego robienia jest bez sensu. I tak marketing postrzegany jest przez pryzmat wydawania kasy, która nie wiadomo czy daje odpowiednie efekty. Zazwyczaj w małej firmie rozumiany jest również niestety błędnie, a traktowany jak zło konieczne. Jeśli do tego dołożysz niejasną komunikację, problem gotowy. Pamiętaj, że analizowanie tego, „co autor ma na myśli” jest w pełni uzasadnione podczas trwających właśnie matur, ale podczas podejmowania decyzji o zakupie lub wyborze usługi nie ma po prostu na to czasu. Mów do klienta tak, aby doskonale wiedział co mu chcesz przekazać, Nie zaciemniaj przekazu. Ale przede wszystkim wróć do tego na ile dobrze swojego klienta znasz. No bo skąd masz wiedzieć co zrozumie, jeśli nie wiesz jakie ma oczekiwania, wiedzę i postrzeganie świata?