środa, 13 stycznia 2010

Gdzie ta intuicja?

Zapytano mnie wczoraj jak się ma w marketingu małej firmy intuicja do twardych danych i analiz? Hmmm …… To naprawdę trudna kwestia, a na pewno niemożliwa do rozstrzygnięcia w kilku zdaniach. Pewnym jest, że decyzje, które jak dotąd były najsłuszniejsze w moim życiu opatrzone były znajomym uściskiem w żołądku i wewnętrznym przekonaniem, że warto próbować i że pomysł jest rzeczywiście dobry. Jednocześnie z podobnym uczuciem wiązały się również przykłady negatywne – ale na szczęście tych było zdecydowanie mniej.
Jak mantrę powtarzam swoje motto zawodowe – marketing to po pierwsze analiza, dopiero później kreacja. Każdą decyzję należy przemyśleć i przeliczyć. Analiza nigdy nikomu jeszcze nie zaszkodziła. Pewnym jest natomiast, że włączenie intuicji w proces podejmowania decyzji jest i pożądane i wskazane. Dobre wyczucie i umiejętność szybkiego wyciągania wniosków to kombinacja zabójcza i najskuteczniejsza. Nie daj się jednak ponosić fantazji i nigdy nie podejmuj działania, zanim go nie przeanalizujesz. I żebyśmy się dobrze rozumieli – profesjonalne wyliczenia, tabele i wykresy pozostawmy dla dużych firm i specjalistów od danej działki (pasjonatów Excela i PowerPointa ), ty skup się na prostych operacjach matematycznych i rozpoznaniu możliwych szans i zagrożeń dla konkretnego posunięcia. Unikaj jak ognia sytuacji, w których decyzję musisz podejmować natychmiast – pieniądze i interesy lubią działanie szybkie, sprawne i konkretne, ale nie tolerują chaosu.
Mistrzyniami intuicji są oczywiście tradycyjnie kobiety i chylę czoła przed tymi paniami, które swój „szósty zmysł” idealnie wkomponowują w biznes. Żadna jednak ze znanych mi Pań z tej grupy nie przystępuje do podejmowania decyzji, jeśli nie jest do tego wystarczająco dobrze przygotowana. Informacja i intuicja – „2x I” – bezcenne!

Brak komentarzy: