poniedziałek, 15 marca 2010

Skuteczność działania spotęgowana do granic możliwości. Gdzie są te granice i czy są?

Niekiedy zdarzają się fascynujące przypadki, że brak dużego budżetu promocyjnego nie stanowi żadnej przeszkody do osiągnięcia rewelacyjnego efektu. Doskonałym przykładem jest kontrowersyjna kampania Fundacji PRO. O billboardzie dotykającym tematu aborcji, wiszącym na jednym z Poznańskich rond usłyszała cała Polska. Tempo z jakim ta wiadomość obiegła kraj jest zdumiewające. A Fundacja wysupłała fundusze tylko na jedną „siatkę”. Fakt, że w świetnym miejscu (w gorszym mogłaby pozostać niezauważona), fakt, że naprawdę dużą - ale nadal tylko jedną! W porównaniu z efektem, jaki osiągnęła – koszty są naprawdę znikome. Po prostu – uderzyć mocno i spektakularnie, „raz a dobrze”.

Oczywiście dla małej firmy taka reklama jest nadal nieosiągalna, za droga, a i rozgłos na całą Polskę nie zawsze potrzebny (jeśli działa lokalnie). Natomiast mechanizm jak najbardziej do rozważenia. Co się składa na tak gigantyczny sukces tej kampanii? No bo sukces to niewątpliwy – bez względu na ogromną różnorodność reakcji - dyskusja została wywołana; a o to przecież chodziło! Kontrowersyjność przekazu – z całą pewnością. Bo miliony reklam codziennie pozostaje zupełnie niezauważonych. Ta jedna i owszem. Sama fundacja z założenia działa niestandardowo i często kontrowersyjnie. No i tematyka sama w sobie nacechowana emocjonalnie.
To wszystko niekoniecznie musi zadziałać w małej firmie. Nie każdy może sobie pozwolić na kontrowersje. Postrzeganie firmy w tych kategoriach niekiedy może przynieść skutek absolutnie odwrotny. Ale jeśli przygotujesz pomysł na ciekawą formę reklamy? Na coś, co pozostawi np. pytania bez odpowiedzi, a tylko ty będziesz te odpowiedzi znać i zdradzisz je po czasie? Działając lokalnie znasz ciekawostki i tematy interesujące twoich klientów, może którąś z nich da się wykorzystać? Możliwości jest wiele. Jeśli już zamierzasz wydać pieniądze, zastanów się jak spotęgować efekt, który wywołają.
Przychodzi mi do głowy jeszcze jedno rozwiązanie, przerażająco skuteczne. Jak myślisz, ile jest w całej Polsce zakładów fryzjerskich, w których usługi wykonywane są w nietypowy sposób – np. w bikini??? Ja nie wiem ile, ale z całkowitą pewnością mogę stwierdzić, że nie jeden! A właśnie ten jeden znalazł się w programie TVN „Uwaga”, a następnie w „Faktach”! Jesteś w stanie wyobrazić sobie ile normalnie kosztuje czas antenowy przy tak popularnych programach? Ile za kilkadziesiąt sekund w bloku reklamowym płacą jogurty i wszelkie proszki do prania wespół z margarynami? A salonik fryzjerski ma emisje ZA DARMO!!! I cały kraj podziwia 3 panie paradujące w różnych wersjach bieliźnianych „kombinezoników”…


http://uwaga.onet.pl/30318,news,,strzyzenie_w_skapym_stroju__prosze,reportaz.html
No, to to już jest prawdziwy „majstersztyk”…. Można pogratulować, ale również wyciągnąć wnioski – przecież istnieje również lokalna prasa i telewizja, może ona zainteresuje się właśnie twoją firmą…

2 komentarze:

Adam pisze...

Gratuluje świetnego przykładu. Billboard co najwyżej może być przykładem kompletnego braku mózgu.
Podawanie takich przykładów jest nie smaczne. Do mnie w tych dniach przyjechał przedstawiciel niemieckiej fabryki, dla niego na pewno również była to reklama. Co z tego że są znani na cały świat? Taki zabiego to każdy idiota potrafi, wywieszę sobie ogromny billboard z nagim księdzem otoczonym dziećmi, i co? CO Z TEGO ŻE BĘDĘ SŁAWNY. Przypięta zostanie do mnie odpowiednia opinia, która wielkiej chwały mi nie przyniesie.

Gabriela Antczak pisze...

Szanowny Panie,
Przykład nie ma na celu wyrażanie opinii na temat treści plakatu. Ma pokazać efekt jaki zastosowany zabieg wywołał. Nie oceniam w tym poście treści i kontrowersji. Fundacja, która wywiesiła billboard stosuje różne narzędzia, ale to właśnie ta akcja przyniosła zwielokrotnienie efektu. Cel postu był zupełnie inny niż Pan go odebrał i zrozumiał. Proszę dokładnie przeczytać całą treść.