niedziela, 22 marca 2009

Jak mała firma może sobie radzić z nierzetelnymi kontrahentami i nieterminowymi płatnościami?

Przeterminowane płatności to prawdziwa zmora dzisiejszych czasów. Zdecydowanie podupada instytucja wzajemnego zaufania przedsiębiorców. Na kontrahenta patrzy się już jak na potencjalnego dłużnika, a nie na „klienta marzeń”. Kryzys potęguje te zachowania i wrażenie. Wielu przedsiębiorców świadomie opóźnia płatności, obawiając się…(trudno jednoznacznie stwierdzić czego?), a przez to tworzy zagrożenie dla płynności wierzyciela. I znowu wracamy do stawianej już wcześniej przeze mnie tezy, że w jakiejś części swojego istnienia, kryzys jest samospełniającym się proroctwem. Długi, które nie zostaną odzyskane, w poważny sposób zagrażają wykonawcy zlecenia lub usługi. Jakie kwoty nieuregulowanych należności jest w stanie wytrzymać Państwa firma? Małe przedsiębiorstwa obracają najczęściej niewielkimi kwotami, a więc stosunkowo niewielkie pieniądze są w stanie zakłócić płynność finansową i spokojny sen właściciela. Problemem zasadniczym jest również podejście kontrahentów do niewygodnego tematu długów. Z przerażaniem stwierdzam, że w biznesowym pędzie, rozwoju technologii i automatyzacji, spadł gdzieś po drodze i zagubił się w lesie – kodeks etyczny. Istniało niegdyś takie „cudo”, które wiele spraw regulowało bez zbędnych ustaleń i problemów. Z jednej strony mamy swobodę gospodarczą i usiłujemy doganiać kraje Europy Zachodniej, a z drugiej daleko nam do nich jeśli chodzi o najzwyklejszą uczciwość i biznesową etykę. Aż nazbyt często spotykam przedsiębiorców, którzy z absolutnym przekonaniem i przerażającą pasją tłumaczą, że nie obawiają się windykacji, a nawet sądu. Wszystkie procedury trwają na tyle długo, że zatrzymanymi funduszami są w stanie kilka razy obrócić i zarobić na nich kosztem wierzyciela. Brzmi jak horror? To niestety nasza rynkowa codzienność.
Co można zrobić? Oczywiście po pierwsze zabezpieczyć się jak to tylko możliwe: podpisywać szczegółowe umowy lub zlecenia; żądać dokumentów rejestracyjnych firmy-kontrahenta; jeśli to możliwe – stosować przedpłaty. Warto również rozważyć możliwość nawiązania stałej współpracy z firmą windykacyjną lub Krajowym Rejestrem Długów (który umożliwia dopisywanie dłużników, ale równie sprawdzanie kontrahentów przed przystąpieniem do współpracy). Prawnicy i firmy windykacyjne przyjmują zlecenia na konkretne zadania – rozliczane stopniowo, po odzyskaniu kolejnych kwot, bez konieczności ponoszenia kosztów wstępnych. KRD jest dość skutecznym „straszakiem” ze względu na swoją powszechność i dostępność, a opłaty za korzystanie z programu mieszczą się w zakresie swobodnych możliwości małych firm.
A przede wszystkim, jeśli już pojawi się problem z płatnościami, trzeba walczyć o swoją należność, negocjować i nie sprawiać wrażenia, że ostatecznie kolejny nieuczciwy zabieg ujdzie oszustom na sucho. Niestety – wielu właścicieli małych firm, gdy zaczynają się pojawiać trudności, a kwota nie jest porażająca, macha ostatecznie ręką i pozostawia triumfującego dłużnika bez konsekwencji – nie tędy droga! Pamiętajcie Państwo, ze w naszym kraju wolny rynek dopiero nauczył się raczkować. Jest mały i nieporadny, wymaga wychowania i uczy się wzorców. Bardzo szybko przyswoi sobie najprostsze rozwiązania – jeśli nieuczciwość będzie tolerowana. Uczestnicy gry rynkowej chętnie zmienią zasady na łatwiejsze – tyle, że wtedy ta gra przestanie się komukolwiek opłacać! W rozwiniętych społeczeństwach rynek i konkurencja skutecznie weryfikują rzetelność partnerów. Świadome działania na niekorzyść wykonawcy są błyskawicznie eliminowane. Pozostaje nam mieć nadzieję, że nasz młody kapitalizm również dojdzie do takiego poziomu. Warto jednak pamiętać, że o tym czy tak się stanie decydujemy my wszyscy.

Zapraszam wszystkich Państwa do konsultacji w sprawie możliwości podpisania umowy z Krajowym Rejestrze Długów. Z przyjemnością pomożemy!

Brak komentarzy: